Przejdź do treści
Strona główna » Historia pierścionka zaręczynowego

Historia pierścionka zaręczynowego

Nie wyobrażamy sobie dzisiaj zaręczyn bez pierścionka z diamentem lub innym, równie imponującym, kamieniem szlachetnym. Tradycja wkładania swojej ukochanej na palec serdeczny lewej dłoni obrączki jako symbolu miłości i nadziei na nieskończone, szczęśliwe życie we dwoje jest osadzona w kulturze bardzo mocno. Skąd wziął się ten zwyczaj otwierający okres narzeczeństwa i jakie znaczenie ma dla dzisiejszych zakochanych?

Skąd pochodzi ten zwyczaj?

Obietnica miłości i wierności, której ukoronowaniem jest pierścionek to symbol romansu i zaangażowania, którego historia sięga czasów starożytnych. Już w starożytnej Grecji, a później również w średniowieczu każdy, kto chciał zapewnić daną kobietę o swym uczuciu wybierał pierścień najpiękniejszy, najbardziej wyjątkowy. Antyczne, wczesne opowieści starożytnych Rzymian mówią o żelaznych pierścionkach zaręczynowych z drutu ozdobionych małymi kluczami. Te dekoracje można interpretować dwojako: mogą być bardzo romantycznym pomysłem i mogą być postrzegane jako symbol klucza do serca ofiarodawcy. Druga możliwość jest znacznie bardziej materialna: klucz oznacza tu prawo do połowy domu, a tym samym do własności mężczyzny. Ponadto jednak żelazo zawsze było symbolem skromności, oszczędności i lojalności. Pierścionki, okręgi, obrączki stanowiły też coś na kształt zobowiązania, przypieczętowania formalności. Były używane poniekąd do podpisywania umowy o wzajemnej miłości i posłuszeństwie. Liczne zapisy archeologiczne wspominają o żyle zwanej vena amoris oznaczającej dosłownie żyłę miłości. Tradycyjne wierzenie zakładało, że żyła ta biegła bezpośrednio od czwartego palca lewej ręki i prowadziła wprost do serca, co czyniło ją idealnym miejscem do potwierdzania miłości.

Kto mógł wręczyć pierścionek?

Zwyczaj wręczania pierścionka zaręczynowego początkowo dotyczył jedynie zakochanych z wyższych sfer, ludzie gorzej sytuowani nie mogli bowiem pozwolić sobie na takie gesty, nie było ich na nie stać. Jednak, gdy w roku 1870 odkryto kopalnię diamentów w Afryce. Wraz z widocznym wzrostem produkcji tych imponujących kamieni szlachetnych mogli sobie pozwolić na nie ci mniej zamożni, ludzie z niższych klas. Te wyjątkowe, pięknie mieniące się okazy stały się bardziej dostępne. Dopiero w latach 30 w Stanach Zjednoczonych zaczęto upowszechniać i promować pierścionki zaręczynowe z brylantem jako prezent zaręczynowy dla każdego. Panowało wówczas przekonanie, iż narzeczony powinien przeznaczyć na zakup pierścionka ekwiwalent miesięcznego wynagrodzenia. Później sugerowano nawet, aby na zakup przeznaczyć znacznie więcej – ekwiwalent niemal dwóch miesięcznych pensji.  

Czytaj także:  UOKiK zgłasza do prokuratury i przegrywa. Goldsaver wygrywa w Sądzie

Arcyksiąże Maksymilian i historia jego zaręczyn

Pierwszym udokumentowanym przypadkiem ofiarowania wybrance pierścionka z brylantem był gest austriackiego arcyksięcia Maksymiliana, który w roku 1477 oświadczył się Marii Burgundzkiej. Księżna była oficjalną spadkobierczynią ziem swojego ojca i miała setki zalotników odpowiadających jej randze. Pragnąc, aby wybrała właśnie jego, arcyksiążę stworzył dla niej jubilerską perłę. Wybrał najwybitniejszego jubilera w koronie i poprosił go o złoty pierścionek z brylantami, ozdobiony dodatkowo literą „M” na cześć swojej wybranki serca.

Noszenie pierścionka w czasach nowożytnych

Pierścionki zaręczynowe na palcu lewej dłoni stały się popularne za czasów papieża Innocentego III, który to w XIII wieku ustanowił prawo, na mocy którego czas pomiędzy zaręczynami a ślubem został nazwany okresem narzeczeństwa i miał na celu przygotowanie do przyjęcia sakramentu małżeństwa. Taki pierścionek zaręczynowy miał symbolizować trwanie specjalnego czasu w życiu zakochanych.

W Polsce historia zaręczyn również ma swoją interesującą odsłonę. Naszym udziałem stał się zwyczaj zarękowin, czyli oświadczyn, przy których obecni byli wszyscy najbliżsi przyszłych małżonków. Ręce zakochanych związywano nad bochnem chleba, a najważniejszym życzeniem było to dotyczące płodności.

Zupełnie inną jest historia ze Stanów Zjednoczonych, w których aż do końca XIX wieku w zamkniętych i bardzo religijnych społecznościach wybierano na zaręczyny szczególny rodzaj biżuterii – naparstek. Kobiety pozbywały się górnej jego części i tworzyły w ten sposób osobliwy pierścionek.

Legendarny model pierścionka

W historii jubilerstwa jeden pierścionek zaręczynowy z brylantem zyskał status kultowego. Chodzi oczywiście o markę Tiffany&Co i jej najsłynniejszy model wszech czasów – The Tiffany Setting. Był to rok 1886. Ta osławiona linia pierścionków posiada oszlifowany brylant osadzony w gnieździe z 6 zębami. Dzięki temu diament lśni najpiękniej, gdyż dociera do niego dużo światła i ukazuje ono cały jego blask. Produkty tej marki wykonywane są ręcznie, a brylanty realizują najwyższą jakość w znanej skali 4C. Kamień (tzw. soliter) po oszlifowaniu osadzany jest w oprawie ze złota lub platyny. Tiffany & Co. słynie szczególnie z tego właśnie pierścionka zaręczynowego nazywanego do dziś the ring of ring. Ten konkretny wzór szczególnie w USA postrzegany jest jako symbol pierścionka zaręczynowego.

Czytaj także:  Czy w Polsce można znaleźć złoto? Gdzie go szukać?

Tradycja pierścionka zaręczynowego dzisiaj

Dziś zmieniło się w tym zwyczaju wiele. Ewoluował design pierścionków. Poza diamentami pierścionki zaręczynowe przyozdobione są kolorowymi kamieniami naturalnymi takimi jak szmaragdy, rubiny, szafiry, ametysty. Nie muszą też być wykonane tylko i wyłącznie ze złota – spotkać można pierścionki zaręczynowe wykonane z platyny jak i białego złota. Do niedawna przyszły pan młody musiał wykazać się także nie lada sprytem, aby poznać rozmiar palca wybranki i w tajemnicy przed nią kupić odpowiedni pierścionek zaręczynowy. Moda zaręczynowa dzisiaj wygląda nieco inaczej. Współcześni narzeczeni często wspólnie wybierają i kupują ten znak wiecznego zjednoczenia. Przyszłe narzeczone nie zawsze lubią oddać wybór tej biżuterii swoim partnerom. Zwyczaj noszenia pierścionków na czwartym palcu lewej dłoni jest niewątpliwie wciąż bardzo żywy, a pierścionki wykonane z myślą o zaręczynach nieustannie stają się niezwykle cenną rodzinną pamiątką, a poza tym są niczym świadkowie wielu lat szczęśliwej miłości.

Pierścionek jako symbol niekończącej się miłości istnieje od czasów starożytnych. Wiele źródeł opisuje święty i głęboko znaczący charakter aktu dawania, tradycję wręczania lub otrzymywania pierścionka od ukochanej osoby. Faktyczna wymiana obrączek podczas ceremonii ślubnej stała się powszechna dopiero około 860 roku. Jednak pierścionek jako prezent dla kochanków funkcjonuje od czasów starożytnych. Był najczęściej symbolem miłości, ale równie mocne są tu konotacje z wiarą, rodziną i stratą. Pierścionek zaręczynowy powinien nosić w sobie piękny diament, który symbolizuje harmonię i wierność w małżeństwie. To założenie obowiązuje również obecnie, a kamienie nie są dziś tak drogie i rzadkie jak w średniowieczu, więc są dostępne dla znacznie większej liczby osób, z czego zakochani oczywiście z satysfakcją korzystają.